To, co Aave, Axelar i podobne przypadki naprawdę ujawniają, to nie złe intencje ani nieudana decentralizacja, ale niejasna struktura. Moim zdaniem obecne konflikty w zarządzaniu w kryptowalutach nie dotyczą złych aktorów ani "niepowodzenia" decentralizacji. Chodzi bardziej o niejasne granice między trzema rzeczami, które przestrzeń wielokrotnie zatarła: - zarządzanie protokołem on-chain - wykonanie operacyjne off-chain - ekonomiczne lub prawne posiadanie IP, przychodów i wyjść. DAOs próbowały skompresować wszystkie trzy w "token = własność". To może działać na początku, ale ma tendencję do łamania się w miarę dojrzewania projektów. Rozwiązanie nie jest ideologiczne - jest strukturalne. Tokeny muszą być jasne co do tego, co reprezentują, a czego nie. Zarządzanie powinno obejmować tylko to, co jest egzekwowalne on-chain. A podmioty off-chain powinny albo wyraźnie określić zobowiązania wobec posiadaczy tokenów, albo przestać sugerować własność tam, gdzie jej nie ma. Modele hybrydowe są w porządku. Niejasność nie jest.