Nie potrafię nawet wyobrazić sobie, przez co przechodzi Erika. Ludzie, którzy ją atakują i wyśmiewają, nie mają ani honoru, ani człowieczeństwa. "Nie wyśmiewaj ani nie demonizuj opłakującej wdowy kilka tygodni po tym, jak jej mąż został zastrzelony" to najniższy możliwy poziom ludzkiej przyzwoitości, a wielu ludzi nie potrafiło go osiągnąć. To mnie sick. Erika poradziła sobie z tą całą okropną sytuacją lepiej, niż można by się spodziewać. O wiele lepiej niż ja, gdybym znalazł się na jej miejscu. I z pewnością o wiele lepiej niż jakikolwiek z jej płaczących, bezjajecznych, bezdusznych krytyków.