To jest pierdolona zdrada. Żadnych syjonistów to było to, co obiecano nam. Żadnego syjonizmu to jest to, czego żądamy. Dlatego ruch tak agresywnie wspierał jego zwycięstwo. To tylko kolejny polityk plujący nam w twarz, próbujący zdobyć władzę. To nie jest to, jak wygląda zasadnicze przywództwo.