Wstępne niespodzianki z pierwszego semestru, w którym nie ma obowiązkowych prac domowych: 1. Brak znaczącej różnicy w ukończeniu prac domowych w porównaniu do wcześniej (!) 2. Nie ma dużego gradientu w trakcie semestru. Wydaje się, że efekty "na tyle pewny, by pominąć prace domowe" i "nie miałem wystarczającej praktyki" ~nawzajem się znoszą.