Jednym z moich największych żalów inwestycyjnych jest to, że w moich wczesnych latach inwestowania wpadłem w pułapkę vanguard maxi. Ci ludzie są dziwnie przekonujący, ale mają ogromny negatywny wpływ na twój indywidualny postęp. Sprawią, że uwierzysz, że niemożliwe jest osiągnięcie lepszych wyników niż indeks, a rynki są naprawdę efektywne. Ale potem pojawiasz się w świecie kryptowalut i widzisz ludzi wydających pieniądze na zdjęcie cyfrowej małpy stworzonej trzy godziny temu i myślisz hmm, może jednak nie jest tak trudno przebić 7% średnią globalną. Główną wadą ich logiki jest to, że podczas gdy dla indywidualnego zarządzającego funduszem bardzo, bardzo trudno jest osiągnąć lepsze wyniki niż rynek, gdy co roku inwestuje miliardy, dla ciebie, 22-latka z 20 tysiącami w banku, jest to absolutnie możliwe, jeśli znajdziesz swoją niszę i się w niej wyspecjalizujesz. Teraz, nauki nie są wszystkie złe, czas na rynku zazwyczaj przeważa nad czasowaniem rynku. I myślę, że w miarę jak się rozwijasz, warto wyciągnąć jakiś % swojego majątku z super ryzykownych rzeczy i zainwestować go w fundusz indeksowy typu vanguard. Po prostu jako zabezpieczenie przed własną głupotą. Ale po prostu nie pozwól, aby to cię zabiło w okresie życia, w którym masz potencjał do szybkiego przeskoku między klasami majątkowymi.
fejau
fejau6 wrz, 13:12
Jest cały świat redditorów, którzy zostali jednorazowo uderzeni przez ideologię Vanguard, spędzających cały dzień na debatach o optymalizacji opłat za zarządzanie pasywnymi funduszami indeksowymi, aby zaoszczędzić 2 punkty bazowe na opłatach każdego roku i starających się być jak najbardziej zdywersyfikowanymi, nie rozumiejąc, jak działają korelacje, a nie ma różnicy między posiadaniem 50 akcji a 800 akcji. Szalone rzeczy, szczerze mówiąc.
19,62K